Miałyśmy wczoraj grilla. Przygotowań oczywiście co nie
miara. Ale przetrwałam. Najgorsze było zmienianie sałatki (prezent od sąsiadki
z naprzeciwka, której zostało za dużo z obiadu i chciała się podzielić) ze
słodkiej na lekko kwaśną. Babcia hitlerówka nie przepada za słodką sałatką
kartoflaną więc dodawała po kolei sól, pieprz, nowe kartofle, ogórek i cukinię
ze słoika po to żeby sałatka nabrała odpowiedniego smaku. Odpowiedniego dla
niej samej oczywiście. Dla mnie ta sałatka w wersji sąsiadki była przepyszna.
Ale cóż. Po takim komentarzu straciłam wiele w oczach komandosicyJ...
Dzisiaj chodzę mrucząc pod nosem, że je
uduszę. Jest niedziela. Komandos podczas drogi do kościoła powiedziała mi, że
moje buty nie pasują do sukienki. Ot znalazła się stylistka mody.
W kościele w miejscowości, w której jestem, mszę świętą sprawuje
ksiądz polak. Mówi tak wyraźnie jak mało kto stąd ten polski akcent jest
natychmiast zauważalny. Kilka różnic jakie można spotkać w niemieckim
katolickim kościele a naszym polskim to: dziewczynki ministrantki również służą
do mszy, nie zawsze jest szafarz więc komunie świętą dzisiaj rozdawała szafarka
(u nas zapewne wzbudziłoby to ogromne kontrowersje), tzw tacę podaje się z ręki
do ręki, szafarz stoi z boku, wszyscy śpiewają z modlitewników, które mają
zapis nutowy i trzymają się za ręce
podczas modlitwy ojcze nasz. To tyle z ciekawszych, jak mi się jeszcze coś
przypomni, dopiszę
W trakcie obiadu walczyłyśmy o ryż. Byłam bardzo ciekawa czy
córka Hitlera szybciej zje ode mnie i sięgnie po dokładkę, dlatego specjalnie
wcinałam jak petarda. Ale niestety przegrałam. W pewnym momencie po długiej
ciszy przy stole żona Hitlera wyskoczyła z tekstem, że dzisiaj do mszy służyło
pięciu czarnych i pięć białych ministrantów. Zamiast się modlić liczyła...potem
po zjedzeniu dania głównego przyszedł czas na coś słodkiego. Kazały mi podać
lody. Tak też zrobiłam, nie nakładając nic sobie bo nie trawię lodów
orzechowych. Ale były zdziwione, że nie chcę jeść takich pyszności. Wielkie mi
coś, lody! One jedzą tylko w niedzielę, może to też dlatego dla nich taki
rarytas.